Angelo tak jak wszyscy ma zawsze w użyciu frotowy ręczniczek. Jak nie z nieba to z człowieka leci:-))
Robię sobie użytek z, brązowej jednak, koszulki. Siłą woli powstrzymywałam pocenie. Nie dałam rady, pot leci, przodem tyłem, bokiem.
W gabinecie wszyscy i wszystko jest w stanie płynnym. Pacjenci przyklejają się do fotela, z dmuchawki stomatologicznej dmucha woda z powietrzem. Ale wody bierzącej nie ma, rąk nie umyjesz, chyba że alkoholem. Leczenie stomatologiczne w tych warunkach niesie ze sobą niespodzianki. Oprócz wesołego sprzętu, woda zamiast z końcówki na ząb, leci pod końcówką pod pachę naszą;-)) Kompozyty wylewają się ze strzykawek, pasty są płynne (a nie powinny!). A ślinociąg na odwrót, nie odsysa.
Po prostu kino. Najlepiej usuwać. Tym bardziej, że znowu awaria. Nie ma prądu. Człowiek wreszcie bez hałasu klimy w przeciągu, suchego wiatru, z latarką czołową sobie pousuwa;-))
Człowiek, czytaj Joanna. 27.09.2019r.
ⓒ2024 Stomatologia dziecięca i rodzinna Wiewiór-Ka